Tato
Wciąż wytykałeś moje błędy,
nie mogłam sięgnąć ideału
i zabiegając o Twe względy
jednak zmieniałam się pomału.
Wytężałam się ponad miarę,
by spełnić Twe oczekiwania
i kiedyś wreszcie zrozumiałam,
że są to koszty dojrzewania.
Jesteś jak filar, jak opoka.
Gdy się zachwiejesz, stracę wiarę
i tylko tego mi nie okaż,
że Cię obciążam ponad miarę.
Tak wiele Ci zawdzięczam, Tato,
i dziś to mogę wyznać śmiało.
Chcę bardzo podziękować za to,
bo słowo kocham – to za mało.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.