Tato zrozum (tęsknota)…
Tato zrozum zawróciłem zbłąkany
Stanąć chcę przy Tobie, przemówić
Powiedzieć, że życie nas czasem gubi
Że czas mnie zmienił
Że myślę o naszej przeszłości
Tęsknota w każdym ciała fragmencie gości
Ułożyłem obraz Twój w swoim sumieniu
Głosu srogiego i ręki twardej brzemieniu
Każdego złego wieczoru, kiedy wracałeś
Pamiętasz, żyć inaczej obiecałeś
Stanąć chcę teraz przed Twym obliczem
Okazać Ci twarz moją strudzoną
Dotknąć Cię dłonią utęsknioną
Wspominać, śmiać się i smucić
Uśmiech na twarzy Twej przywrócić
Musisz tylko powiedzieć, że chcesz
Że chcesz przyjazdu mego
Tato kochany, lat ledwie cztery
Miłość zapomniała, nie było nic złego
Tato zapytać chcę czy mogę
Usiąść obok Ciebie na ławce
Tam wiesz, przy naszym ogrodzie
Myślę o Tobie Tato, myślę, co dzień
...bo opaskę zdjąłem i zawróciłem, wiesz przecież, specjalnie się nie myliłem, szczęśliwie się wydawało żyłem, zbłądziłem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.