tesknota
Widzę jak cień realności oddala się ku
stolicy,
Kłucie serca następuje tak nagle, z
znienacka,
Nasila się z każdym dniem samotności,
Wydawać by się miało, iż zaraz pęknie,
Lecz trwać w swej kopule uczucia chce,
Blizny tęsknoty - wyryte bruzdy
serca…
Patrzę w lustro - roztrzaskuje się,
szkło;
W mą nogę wbija się głęboko, krew;
Tryska po mym ciele, ciśnienie spada,
Przez tunele rzeczywistości unosi się
krzyk,
Przeraźliwy, ochrypły, dławiący, bo to on;
Skalą mojego smutku jest! Tęsknie..
Podpiszę łzami ten wiersz, bo one czekać
nie chcą;
Leją się wytyczonymi ścieżkami, gdy
myśli,
Z Tobą na spacerze przechadzają się,
Zamknięty w trumnie leżę, biało
wyściełanej,
Ale zaraz! Wracasz szkło spaja się w
jedność,
Nie krwawię, nie płaczę, sił nabieram,
Znowu kocham
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.