The Visitor
Oślepia mnie dzisiaj bardzo pomarańczowe,
zachodzące słońce… Pot ścieka mi z
czoła…
Otaczają dziwne projekcje…
Jakieś obrazy
dawno minionych epok…
Jestem tu, albo gdzie indziej… Pomiędzy
sennym widzeniem a otchłanią
przeszłości…
Napastują widma,
chowające się
w smugach cieni…
W wywołujących
efekt stroboskopu
— ostrych prześwitach…
… dwa małe okna na piątym piętrze starej
kamienicy…
Spójrz,
Elijosie…
Widzisz?
Tam zatrzymał się czas,
który dręczy
— moje zmysły
… małe mieszkanko z czasów Carskiej Rosji…
Jakiś wewnętrzny ruch…
Czyj?
Czy to ty, Sonio Siemionowno?
Czy twój pijany na umór ojciec,
Marmieładow?
Dlaczego płaczesz?
… jakaś postać —
przytknęła
smutną twarz
— do zaplamionej szyby…
Dokąd mnie prowadzisz, Elijosie?… Czuję
lodowatą dłoń na ramieniu…
Wąskie,
kręte,
drewniane schody…
— wiją się w nieskończoność…
… mżące drobinki kurzu przesuwają się przed
moimi oczami…
… ogłuszająca cisza…
W uszach
— piskliwy szum…
Dokąd mnie
prowadzisz?
Twój dom…
… zapętlony czas…
Drzwi zamknięte na kłódkę…
… nasłuchuję… — milczenie ściska pulsujące
skronie…
Rozpływasz się…
Przez otwarty
lufcik —
wpada promień
— drżącego światła…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-18)
https://www.youtube.com/watch?v=QfFnXUbmA7U
Komentarze (2)
Klimat i przekaz wiersza, bardzo na TAK!
Pozdrawiam.:)
Klimatycznie, na granicy snu i jawy.
Do "Siemionowno" wkradło się zbędne "m". Miłej
soboty:)