Topielec
Idę po szklanym moście,
wdychajac iście mglisty zapach
fisstechu.
Na szkle zostawiam ślady,
gdy się odwrócę widzę odbicia
mokrych od krwi stóp.
Zarysowuję szklaną powierzchnię,
ciagnąc miecz za sobą.
Wycinam ostre wzory, wypełnione
czerwienią.
Nie patrzę pod stopy,pod szkło,
nie patrzę na siebie.
Dość nadstawiania życia za innych.
Idę po szklanym moście,
ciągnąc za sobą podartą szatę,
jakby kawałek życia.
Idę po szklanym moscie,
odychając ciężko,
trzymajac dłoń na ranie w brzuchu.
Idę szklanym mostem,
skażając jego transparentność
kropelkami krwi.
Idę po szklanym moście,
idę do domu,
tam czeka ukochana.
Idę po szklanym...
TRZASK!!!
...leżę pod szklanym mostem,
pod jego gruzami.
Leżę pod gruzami szklanego mostu,
widząc nad mną ciemną wodę,
czując ją wpychajacą mi się do ust, do
płuc.
Leżę, cały w kawałkach szkła,
chcę wrócić do domu,
tam czeka ukochana.
Chcę wyjść ze szkła, z klatki.
Chcę wrócić do domu, do ukochanej.
Chcę powrócić z wojny.
Miecze były mi przyjaciółmi,
tyki trzymały się z daleka.
A woda pod szklanym mostem na zawsze
wyzęła ze mnie życie.
Ukochana...
czekasz?
Geraltowi-
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.