W trolejbusie w Gdyni
W trolejbusie w Gdyni jechał sobie pan
Który mimo tłoku
Łokieć trzymał z boku
Jak by ruszał w tan
Jakby obejmował pani tęgiej stan
Ludzie w trolejbusie
Pytali a cóż się
Pan rozpychasz tam
Facet spojrzał nagle pod pachę i w krzyk
Ukradli mi dynię
Co teraz uczynię
Kiedy owoc znikł
Znikła dynia z Gdyni zostało mu G (ie)
Zamknęli ze smutkiem
Gęby swe na kłódkę
Takie nieszczęście....
Na początku września oszwabiono bej= =Zwrócono juz dynię= =Niechże bojkot minie= = Już pogódźmy się....
Komentarze (7)
"oszwabiono bej" ale "zwrócono już dynię"... I chyba
sael ma rację- sa tacy, co pewnie żałują (ale- czy
potrafią się do tego przyznać) Tak czy inaczej:
zyskanie niewielkiego chocby uznania rozpala
emocje... Potrzebujemy, tak po ludzku, pochwał. I
współodczuwania bliźnich. Niechby chociaż "zamknęli na
kłódkę" swe "gęby" kiedy nam jest źle i nie
dołowali... Zatem wiele tzw życiowych spraw splata się
w tym wierszu ( i komentarzach pod nim...)
Naprawde dobrze "przerobiles" znany kawal na wiersz,
mnie sie podoba.
A z tym pogodzeniem to przeciez zaden problem, mysle
ze nikt sie nie gniewa, bo nie ma o co, a jesli jednak
ktos taki sie znajdzie to jego pech. Tylko ze z
pewnoscia sa tycy, ktorzy sobie "pluja teraz w brode"
ze odeszli...;)
Wiersz sytuacyjny, wesoły z maleńką dobrze wyważoną
nutką racjonalnej ironii nt. ludzkich ułomności.
Kto z dynią do Gdyni jeździć chce to może się
spodziewać, że po dyni zostanie mu tylko G(ie)....
Pozdrawiam - rodowita gdynianka.
Znam ten wiersz:) To jeden z pierwszych, które
przeczytałam na beju, dlatego mam do niego sentyment:)
Też uważam, że pasuje na koniec dnia, tak żeby
rozładować napiętą atmosferę, rozluźnić myśli...
wesoły akcent na koniec dnia - niezły pomysł - tak na
wiersz, jak i na zamknięcie "gęby na kłódkę"
pasażerom... i zgrabnie przedstawione. uśmiech
zostawiam :)
A wnioski z tego wyciągnę, że z dynią do Gdyni nie
mogę.:)