Trzy limeryki o... katach
Tylko dla czytelników o mocnych nerwach!
Maks, kat kawaler na Mokotowie,
ścięte głowy wieszał w alkowie.
A kandydatki na żonę,
uciekały przerażone.
Chociaż tłumaczył: ,,moje pogłowie,,.
Pewnemu katu w osadzie Trzcianiec,
palca u nogi przejechał walec.
A, że był raczej pechowy,
wkrótce przy ścinaniu głowy,
niechcący zranił się w ten sam palec.
Mówili ludzie gdzieś nad Eufratem,
że mieli ubaw z tamtejszym katem.
W robocie był niebanalny,
oraz niekonwencjonalny.
Skazańca wczoraj łamał… kwadratem.
Komentarze (12)
bardzo wam dziękuję
zdradzony Czesiek pod Odrzywołem
niewierną żonę chciał łamać kołem
lecz zawisła bez honoru
bo pi z hakiem wziął ze wzoru
choć przypominał sobie z mozołem
Jeśli jeszcze żyją wśród nas kaci, to są w bardzo
podeszłym wieku, dawno na emeryturach. (Ostatni wyrok
śmierci wykonano w Polsce w 1988 r.) Dlatego trzeba
założyć, że się przekwalifikowali.
Raz, gdy odwiedził Przemek Utratę
Ktoś go zapytał: "Kim chcesz być?" "Katem".
Ale w tych latach
Brak prac dla kata.
Został ministrem więc. Wziął oświatę.
Makabreska...
ale świetne limeryki,
pozdrawiam serdecznie:))
Oj, boli ;)) Strach pomyśleć co to były za czasy kiedy
żyli i działali zawodowi kaci ;)
Teraz przeraża mnie ilość wiadomości i zdarzeń z
nożownikami w roli głównej :(
Limeryki jak zawsze na plus :)
Lubię czarny humor:). Pozdrawiam
Mroczne ale fajne.
Ten drugi to chyba o mnie;-)
Dobre!
A czarny humor zawsze w cenie!
Pozdrawiam, Maćku :)
No, żona kata musiała mieć nerwy stalowe.
I pomyśleć, że za swoją usługę kat od skazańca
pobierał pieniądze.
A ciekawie czy sam dałby kasę?
fajne
Treść utworów, co prawda jest mroczna, ale na swój
sposób bawi.
(+)
Wszystkie trwogę niosą, a kata pod niebiosa wynoszą.
hahaha - czytałam z drżeniem serca. Śle moc
serdeczności i uśmiechów:)