Trzy limeryki o wierze
Zapytał kiedyś pan prezes z Łodzi:
Nic wszak nie robię, a nie powodzi
mi się, tyle mamony
mam, a nie mam wciąż żony.
Rzekł ksiądz: bo o to NIC właśnie
chodzi…
Ateista żył gdzieś nad rzeką Bug,
kiedy umarł, przez nieba chciał przejść
próg.
Poprosił więc anioła,
niech już Boga zawoła.
Powiedz, że mnie nie ma – przekazał Bóg.
Chłopek roztropek nad morzem w Łebie,
chciał już tak bardzo zamieszkać w
niebie.
Do świętych i w potrzebie,
na ślubie i pogrzebie,
zawsze się modlił - tylko… za siebie.
Komentarze (22)
bardzo bardzo na tak,
pozdrawiam z usmiechem
:)
Podobają się bardzo Limeryki
witaj
refleksja z wiarą
w twoich limerykach
zatrzymuje doskonałą ironią
serdeczności
Witaj...wszystkie fajne z uśmiechem pozdrawiam.
Witaj Macku.:)
Podobają się bardzo Limeryki, w swoim przekazie a
drugi, szczególnie.;)
Serdecznie pozdrawiam.:)
Świetne limeryki.
Pozdrawiam serdecznie.
tak weno - to faktycznie była inspiracja dowcipem
3 x na tak
a drugi podoba mi się najbardziej, bo w "Tyle wizji"
słyszałam dowcip o ateiście, który przerobiłeś go
Maćku na ciekawy limeryk - brawo :)
miłej niedzieli życzę :)
udane limeryki, jak zawsze na plus :) pozdrawiam Maćku
:)
No cóż... Każdy z nas wierzy trochę inaczej, a wiarę
wielu z tych, którzy uważają się za dobrych
chrześcijan Ojcowie Kościoła mogliby uznać za herezję.
W sedno ironia, pozdrawiam Maćku, miłej niedzieli.
Ten drugi bo wielowątkowy.
I tyle znaczeń.
Wszystkie bardzo dobre.
świetne jest bd w limerykach:)
pozdrawiam:)
Wszystkie dobre! a drugi "boski" jak pisze Anna.
Miłej niedzieli
PS. Kopytkowo koło Kwidzyna, na Podlasiu, a moje w
wyobraźni
:)