tuląc niekochanych
przytulam Cię myszko szara
szarości się wcale nie boję
co nos słyszę jak w kacie
skrobiesz to życie swoje
obejmuję pająka krzyżaka
za wszystkie dziesięć odnóży
podziwiam twórczość plątania
i nieskończoność podróży
żabkę biorę na ręce
może w królewnę sie zmieni
ach serdecznie dziękuję
za kolor prawdziwej zieleni
krokodyla głaskam po pysku
składam wyrazy uznania
za opanowanie sztuki
płaczu dla samego płakania
i Ciebie ukocham człowieku...
NIE!
jednak sie brzydzę
Komentarze (3)
co nos słyszę jak w kacie...moze chodzilo co noc?
:)
Czasami tak bywa ze mamy więcej uczucia dla zwierząt
niż do człowieka-człowiek człowiekowi wilkiem. Podoba
mi się Twój wiersz posiada ciekawą treść...BRAWO!
Daj troche kredytu dla czlowieka. Polozylas go na
najnizszej polce, a przeciez on tez czeka na okruchy
milosci. Ukochaj go, wtedy cud sie stanie! Zabka w
krolewne sie zamieni i odtad szczesliwa byc bedzie ze
swoim krolewiczem.