Twoja modlitwa o moją śmierć
Wczorajsze słowa były jak potłuczone
szkło
Cięły,
Raniły
Pomału niszczyły
Ciało krzyczało o pomstę
Dusza o zemstę
Ja o zapomnienie
Ty za wszelko cenę, chciałeś ujrzeć moje
cierpienie,
Ja na to nie pozwoliłam ,choć od środka
krwawiłam
Moje oczy jednak łzy nie uroniły
Ty nie mogłeś tego znieść
Dlatego obiecałeś się modlić
By na meczu gdy znajdziemy się po
przeciwnej stronie
Rzucony przez ciebie kamień
Uderzył i trawił właśnie w moją osobę
nie tak miało być lecz już niech tak pozostanie
autor
sloneczko21
Dodano: 2007-01-29 07:48:24
Ten wiersz przeczytano 358 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.