Twoja strata
dla P.
I runęło sklepienie.
Milonem szklanych odłamków
echo zapłakało.
Tyle razy prosiłam...
a ty rzucałeś w nie kamyczkami.
Powstawały tylko rysy.
Ty byłeś pewien,
że nic się nie stanie.
Cóż...szkło raczej kruche bywa
więc konstrukcja się załamała.
Przepraszam mówisz i oczekujesz,
że wszystko będzie po staremu.
To niemożliwe
Wiatr rozhulał się
tutaj już na dobre
lśniące kryształki porywając do tańca...
Jakże je teraz pozbierasz
by odbudować to co popsułeś?
Miliony odłamków roztańczonych na
wietrze...
Nie, to się nie uda
Komentarze (19)
ciekawie zobrazowany rozpad związku. Miłego dnia.
Zasłużył na klapsa? Tak właśnie rozbisurmanienie się
kończy. Pozdrawiam.:)
Dziękuję Madison :) Pozdrawiam
Ciekawie piszesz o lekceważeniu drugiej osoby i
niszczeniu związku.
Myślę, że "roztańczonych na wietrze".
Pozdrawiam