Ty
Uciec z własnego życia z rękami w górze...
Ty, pęcherzyku foli bąbelkowej
między niecierpliwymi opuszkami.
Ty, puszysty kremie czekoladowy
w prawym kąciku spragnionych ust.
Ty, ostatnia czekoladkao z rumem
w świątecznym pudełku z promocji.
Zaraz Cię nie będzie, już za chwilę
odejdziesz pochyłą ścieżką w otchłań.
Z górki na pazurki i kolorowy
wiatraczek.
Zapomnisz nawet abecadło i lokomotywę.
Wsiądziesz obojętnie na ostatniej
stacji,
na którą nikt nie przyszedł, by machać.
Ty, ostatnie spłoszone spojrzenie
nim odwróci głowę razem z całym światem.
Ty, bałwanie wobec globalnego
ocieplenia.
Upuściłeś miotłę i zgniła Ci marchewka.
Ty, zapisany życiem niechciany zeszycie
wobec obcej i zimnej czeluści kominka.
Znikniesz, jak znikają sny po
przebudzeniu.
Jak ulatują z głowy piosenki
dzieciństwa,
w którym koń na biegunach tratował
Indian
na wielkiej dywanowej równinie
przedpokoju.
Nikt nie nauczył się Ciebie na pamięć,
bo byłeś trudny jak niemiecka czytanka.
Komentarze (6)
Dobry wiersz, napisany ciekawie, z pomysłem. Taki
inny, a to wielka zaleta.
Piękny wiersz. Tylko zdemotywowały mnie te niemieckie
czytanki.
Tez mi sie podoba! Tylko, dla mnie, osobiscie
niemieckie czytanki latwe byly. Pozdrawia germanistka
;)
Brzmi jak oda, mocne słowa prawdy, bo czy tak nie
jest?
Świetny wiersz !!! Bardzo mi się spodobał. Ogromny
plus się należy !! :)))
wiersz bomba napisany z wyobraźnią i tyle emocji
Dobry+