tymczasem...
zdał mi się lotnym piaskiem
z wieczności zgiętym we dwoje,
a kiedy przechodził mimo
poczułam, że bardzo się boję.
był taki wszechobecny
choć mówią, że nikt go nie widzi,
i otarł się o mnie, pomarszczył
i odtąd zaczęłam się wstydzić.
słyszałam, że chcieli go zabić
za ból, za starość – a czas
tak wyjątkowo okrutnie
zabija każdego z nas.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.