*****
Kiedy w wspomnień się zatracam godzinie
zamkniętymi wodząc przestrzeń oczyma
do kobiety wracam, tej jedynej
stokroć wyrzucam ją z pamięci
lecz moja pamięć głucha
Jak tkliwość rozbija się o skały
choć wierszami pisana po części
nie wyszła nam ta miłość poza progi
wierszem , co się nie układa
wyrzucam na chłody i niepogodę
Ideałem mi nie byłaś, ani wzorem
lecz uduchowionym aniołem
twój majestat w pysznej koronie
jak zwiędłość zasuszonej róży
wciąż tkwi w mej duszy wazonie
Kiedy mi oczy opatrzą pieczęcią
nie Boga będę wyczekiwał w udręce
lecz w górę wyciągnę ręce, by wrócić
niech mi ten wrzód wpierw wytną
co mnie czerwiem toczy robaczym
Komentarze (1)
Wiersz ukazuje melancholię wspomnień i trudności z
zapomnieniem o ważnej kobiecie w życiu, w zgrabny
sposób wyraża skomplikowane uczucia. Choć miłość nie
wyszła poza progi wierszem, to jej ślad utrzymuje się
w duszy. Ostatnie wersy wnoszą element niepokoju i
chęci uwolnienia się od emocjonalnego bólu.
(+)