tytul jest najmniej wazny
jest noc gdy ksiezyc szepce nam do ucha
bajki
ty jestes gdzies
ja jestem tu
i brak mi twoich cieplych ust
oddechu twego ciala
swiatla twoich oczu
brak mi ciebie
pustka siedzi we mnie
i bezradnie wpatruje sie
w nierealny sufit
jeszcze tylko gdzies w gwiazadach ogladam
twa twarz...
leze w lozku pustelni mym domie
i zasnac nie moge
bo koszmar wciaz trwa
nie wazne czy oczy mam zamkniete
czy potrzymuje jej kpiacy dzien
ja wiedne
usycham
gine
i jeszce tylko
krok...
jeden maly ruch
i znikne
rozmyje sie w bezkresie
w marnosi
i nastanie
czisza
przyjacielka samotnych...
jak waz kusi
i pozada
łapie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.