Uczta dla zmysłów
Nieprzyzwoicie okiełznam twoje motyle.
Będzie ci dobrze jak nigdy.
Patrz na mnie.
Tylko tej nocy, jesteś pewien?
Mógłbyś mieć mnie na dłużej, a może nawet
na zawsze.
Jesteś tym czego potrzebuję.
Tak samo lubimy się bawić.
Pobawmy się więc razem,
nie, nie sobą nawzajem.
Uczta dla zmysłów,
burdel dla pragnień.
Śmiejemy się.
I wiesz co?
Gdy tak patrzę spod rzęs na ciebie,
to myślę, że pasujemy do siebie.
Ty na moją myśl obejmujesz mnie w tali
przy świetle księżyca.
Tak już otwieram powieki, bo
wyśniłam sobie to przyjęcie.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (5)
Magdaleno, brawo za odwagę i nie owijania w bawełnę, w
myśl 'co ludzkie nie jest nam obce'. To Twój wiersz, a
o gustach nie dyskutuje się. Mnie się podoba :))
Pozdrawiam serdecznie i proszę o kolejny wiersz ale
już bez 'burdelu' :))))))
Magdaleno
Wiersz ironiczny powinien
wzbudzać wesołość, mnie on
jednak nie śmieszy, a wprost
przeciwnie, jestem zasmucony.
Pozdrawiam:)
nie uczta zmysłów, - sami sie uczta!
burdel to zakład pracy chronionej, który świadczy
usługi dla ludności - nie mylić z bajzlem jaki panuje
w przepisach prawnych III Rzeczypospolitej.Miala być
IV, ale ją wyskrobali.
ta twoja historia zaczyna wciągać :)
burdel dla pragnień, chyba tego teraz najbardziej mi
trzeba :)