Udręka
Na rozdrożu,
W pyle pustyni,
W zakurzonym słońcu
Stoi ona...
Zagubiona,
Z uczuć i złudzen obdarta...
Za plecami
Setki przemierzonych już mil.
W upale...
I chłodzie.
Cierpieniem i szczęściem
Wydeptane wydmy...
A teraz ten wiatr w plecy
Co popycha, ponagla,
Szarpie duszę
Dumę wymiata,
Rozwiewa rozsądek
I śpiewa fałszywe nuty do ucha...
Którędy pójść,
Kiedy każda z dróg
Kusi i odpycha zarazem?
Pierwsza wybrukowana
Bezpieczeństwem i nudą
Druga tęsknotą i radością...
Westchnęła zrezygnowana.
Tę decyzję musi podjąć sama...
I tylko pył niesiony
Jej westchnieniem
Nie ma tego dylematu
...jemu wszystko jedno,
którą obierze drogę...
Spróbuję zobojętnieć...
Komentarze (9)
+ :)
Dobry komentarz karla. Pozdrawiam
dziękuję za komentarze. Dobra rada Bingo- bardzo
dziękuję :)
Tylko nie obojętność błagam
Zbytnio egzaltowany i przegadany. Próbuj dalej, ale
narzuć sobie jakąś dyscyplinę twórczą. Poza tym przed
wklejeniem zawsze przeczytaj wiersz, i to na głos -
zobaczysz ile trzeba poprawić lub skrócić.
bardzo dziękuję...pierwsze kroki są
niepewne...Pozdrawiam
ciekawy wiersz-pozdrawiam
to prawda :) Pozdrawiam
wybrana droga życia, polna, czy
brukowana, ważne żeby była
przez nas akceptowana
Pozdrawiam serdecznie