Ulica Marzeń
Sto tysięcy przechodniów kupuje sny.
Na kilogramy lub litry.
A ciemna noc wyszczerza kły,
Gwiazdy łapią się nieba jak brzytwy.
Tkaczka tka suknię z zenitu wieczora,
Złote nici tańczą tango świec.
Pani Noc z tego wszystkiego czuje się
chora,
Bo taniec świateł zasłania jej piec.
A ludzie dalej kupują sekrety,
Zastawiają je i sprzedają.
Płacąc za to duże monety,
Przez ten handel ślepy zysk mają.
A noc dalej płacze gwiazdami,
W swej pięknej sukni świecowej.
Ludzie nie myśląc sterują ciałami,
Nie widząc od łez nocy twarzy
lodowcowej.
Komentarze (5)
aranek, dopieścić? nie chciałam by było w nim dużo
przepychu,
pozdrawiam :)
aranek, dopieścić? nie chciałam by było w nim dużo
przepychu,
pozdrawiam :)
aranek, dopieścić? nie chciałam by było w nim dużo
przepychu,
pozdrawiam :)
Podobają mnie się metafory i sam pomysł na wiersz,
tylko myślę,że można by jeszcze go trochę dopieścić:)
Pozdrawiam
Biednemu marzenia, bogatym radość istnienia."Dźiwny
ten świat", kręci się już tak od wieków, gdzie
człowiek zabija człowieka w człowieku. Podoba mi się
przesłanie w wierszu.