Upadly Anioł
Niestety narazie mam dola...
moja dusza powoli umiera
gasnie plomyk, ktory mial byc wieczny
maska dokladnie zakrywa lzy
ktore splywaja z opuchnietych oczu
przed oczami przeplataja sie najgorsze
fragmenty zycia
sine wargi nie potrafia juz szeptac
usycham jak kwiat bez wody..
gdzie jestes moj aniele?
gdzie skrzydla, ktore zawsze mnie
podnosily?
z nadzieja w oczach wierze , ze bedzie dobrze... dziekuje wam
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.