Upadły anioł...
Niegdyś piękny niczym bracia twoi
kojący dusze ludzkie blaskiem swoim
niepojęty, wszechobecny
dziś upadły
dawny blask ciemnościa przyćmiony
oczy czarnymi łzami zalane
Gdzie sie podziałeś czarny aniele??
czarne twe skrzydła grzechem zranione
w dusze ciernie bestialsko wkłute
z oczu kapią łzy krwią przesycone
czemuś porzucił niebiańskie bramy??
pozostawiłeś mą dusze zbłąkaną
sznurem raniącym dookoła spętaną
pragnąłeś jak ja czuć bólu smak cierpki
istoto we krwi leżąca
powieki twe na wpół tylko przymknięte
ciało bezwładne
żyletką pocięte
chciałeś jak ja cierpienia spróbować
więc juz wiesz jak ono smakuje
teraz czujesz smak krwi gorzki
kolejne ciosy głęboko raniące
już nie potrafisz powstać
już nie wrócisz
pozostawiony
niegdyś tak przez mą dusze wielbiony...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.