Urok nocy
Wczoraj byłem we śnie z tobą,
tam gdzie wieczór ginął śpiesznie.
Ukraść chciałem każde słowo,
chwili drżenie, które wiedzie
w drogę, aż po krańce nocy.
Tarcza słońca gasła w pąsach
a speszony księżyc kroczył,
kryjąc oczy w śpiących wrzosach.
Obleczeni w luny jasność,
ciągle głodni chwil spełnienia,
nie daliśmy niebu zasnąć.
Nadchodzący świt oniemiał.
Komentarze (83)
Isia05, Milyena,
dzięki za miłe odwiedziny.
Pozdrawiam :)
Bardzo ładny, delikatny erotyk!
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj Mariuszu,
Musiało być gorąco, a raczej zmysłowo - świetny
wiersz. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, za miłą
wizytę:)
Dzięki miłym Gościom za odwiedziny i poczytanie.
Pozdrawiam :)
czasem musi wystarczyć tylko sen....pozdrawiam.
ladnie plynie wiersz,
w formie i tresci, b. dobre rymy,
pozdrawiam:)
jak swit oniemial to musialo byc cudnie:) tak jak caly
wiersz, bardzo mi sie podoba:)
pozdrawiam:)
pięknie... gorąca i namiętna nocka aż do świtu :-)
pozdrawiam;-)
Ciepło, bardzo ładnie.
Miłego dnia Mariuszu.
Pozdrawiam serdecznie:)
To było gorąco jak mniemam :)
A to się działo. Niebo i ziemia poruszona. Fajnie i
ciekawie. Pozdrawiam Mariuszku.
noc była namiętna
aż niebo nie mogło zasnąć
pozdrawiam:)
Uf, dreszcz milutki płynie. Pięknie. Pozdrawiam
serdecznie :)
noc pełna uniesień :) -"aż świt oniemiał" - puenta
świetna.
Pięknie, Mariuszu :)
Miłego dnia.
"niebu nie daliśmy zasnąć."
nie daliśmy niebu zasnąć.
Tak przeczytało się... samo :)