Uroki spiekoty
W te dni rozzłacane słońcem,
drażni etyczność spódniczek,
a uda, powabem kuszące,
niewolą tęskne źrenice.
I gdy z kolejnym Celsjuszem
istoty marne a wietrzne,
zrzucają kolejny ciuszek
myśli się robią niegrzeczne.
Rozmarzony i zroszony,
by ratować grzeszną duszę,
pędzę na skróty do żony,
pomny feerii dawnych wzruszeń.
autor
ireneo
Dodano: 2018-08-06 12:49:19
Ten wiersz przeczytano 1421 razy
Oddanych głosów: 28
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
Już nie biją, weno. To była porażka, jak kwiatek do
kożucha.
Dałaś mi do myślenia i zastąpiły je myśli
niegrzeczne:)
biją*
podoba mi się
pozdrawiam :)
dobrze ze zona skorzysta na tym upale cha cha
Hej przygoda :)
:))
Zgadza się, żona dobra na wszystko.
Niektórzy mówili, że Kopernik też była kobietą... :))
Coś w tym jest ;)
E nie uciekło, siódemko, wiedzy brakło:( Na szczęście
są kobiety, którym nigdy nic nie ucieknie. Dlatego
każda moja żona była kobietą. Jednej to nawet pewien
pan nie uciekł:)
Gorący wiersz ;)
Myślę, że żona też zadowolona :)
W feerii uciekło jedno e.
Pozdrawiam serdecznie :)
Najlepiej u żony, przyjmie nawet gdy jesteś spocony.
Pozdrawiam
Przy takich urokoch, nawet myslic sie nie chce, juz
lepiej na duze jasne, tam nikt nie zadaje dziwnych
pytan pt.
Na co sie tak gapiles:)))
To szczytny cel, aby ratować duszę :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Ja też już jestem w tym wieku, że tyle mojego, co
sobie popatrzę. Podobno to się nazywa młodość, tylko
nie dosłyszałem, która, bo i ze słuchem mam już
kłopoty...
Ładna bajka o napalonych mężach-:)