usprawiedliwienie
Szanowne życie!
Proszę o nieobecności usprawiedliwienie,
Powód niebłahy-rozleniwienie…
Moja kora mózgowa odrętwiała
Strata dla ducha, pozorny zysk ciała
Narządy zmysłów dopadła korozja
Na twarzy grymasów kolejnych eksplozja.
Rdza już się wżera w głąb rozumu
Brak w nim choćby odrobiny szumu
Cholernie nieżyczliwy nadszedł czas,
Moje myśli mówią uparcie pas!
Osobowość okaleczona, oflagowana
Oportunizm ciała z samego rana
Serce też jakby na wstecznym biegu
Strategia-kto pierwszy padnie w szeregu.
Ogromna niemoc, tudzież zobojętnienie
Ten szary obraz, totalne znużenie,
Drąży mą wyobraźnię ohydna nuda
I nim coś zacznę, to już się nie uda!
Każdy ruch w wątpliwość podany
Sens bytu sceptycyzmem posiany
Jak pasożyt przyssała się stagnacja
I wciąż tylko łóżko, sufit,
ubikacja…
Gdzie znaleźć bodziec? Ja protestuję!
Co za to mogę, że wrażeń brakuje?!
Niech chociaż piorun strzeli siana kupę
To może wreszcie ruszę… się!
Komentarze (3)
i ja też lubię leniuchować.... w końcu nic co ludzkie
.... :)
No cóż niekiedy dopada nas takie rozleniwienie... ale
cóż ... człowiek jest tylko człowiekiem i od czasu do
czasu można sobie poleniuchować ..... oby tylko nie
trwało to zbyt długo ;)
Świetny wiersz niby taki "leniwy" ;) lecz myślę, iż
trochę wysiłku kosztował...super dobrane słowa. I co
'nicnierobienie' robi z człowiekiem ? :p