Utracona nadzieja
Nadzieja umiera ostatnia...
Odchodzi...delikatnie na palcach
skrzypiąc krokiem bolącego słowa...
Zabierając swą sukienkę w kolorowe
marzenia.
Zamiera płomyk woskowej świecy
tłumiony ruchem zamykanych drzwi.
Coraz bledsza,z oczami gwieźdźistych
wspomnień
przysłoniętych czarną kurtyną złych
chwil,
zmierza w stronę furtki,rozpływając się
w mlecznej szarości dnia codziennego....
...szkoda,że to się tak skończyło...
autor
Takaradosna
Dodano: 2005-12-17 10:02:19
Ten wiersz przeczytano 1077 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.