Uważajcie na nalewkę
Nigdzie nie był nadawany. Leżał i czekał. Żal mi go.
- Gdzie nalewka? Moje zioła!
Zosia szuka dookoła.
Lamentuje, Krzysia woła,
puste butle są pod stołem!
- To ja Zosiu testowałem,
każda smaczna, w głowie kręci.
Prawie wszystko ci wychlałem?
Coś jest ze mną, ludzie, święci...
Po nalewce bladł, czerwieniał,
i jak źrebię rżał, lub gdakał,
Kilka kobiet też wymieniał.
A na końcu śmiał się, płakał...
- Co ty w nocy wyprawiałeś?
Spowiadałeś mi się Krzychu.
Chyba mnie za księdza miałeś!
Ciężkie grzechy- te po cichu.
Ale sporo tego miałeś,
kto by myślał, taka menda?
Rozgrzeszenia nie dostałeś,
wal się w piersi! Na komendę.
Krzychu dumał, ruszył głową,
- Teraz ja ją wyspowiadam!
Naleweczkę zadał nową,
nic nie wspomniał, nic nie gadał.
Długo trwało testowanie.
-Ile razy mnie zdradziłaś?
Teraz Zosi spowiadanie.
- Ja tam wcale nie liczyłam.
Rozdarł się jak oparzony,
- jesteś moja po wsze czasy!
Wtulił się w ramiona żony.
- Ukrój źdźiebko mi kiełbasy.
I machnęli po trzy kliny
na małżeńskie przeprosiny.
Naleweczka mocium panie
dobra jest na spowiadanie.
Komentarze (31)
taka naleweczka to żadnej parze nie zaszkodzi z całą
pewnością,
z przyjemnością przeczytałam
pozdrawiam Bronisławo
serdecznie:)