Uwiązani niewidzialną nicią
Uwiązani niewidzialną nicią
tkwimy wciąż na swoich miejscach
i chociaż nie wiemy,czy to jest to
wcale nie chcemy odejść stąd
ta sytuacja bunt rodzi
bo jakże tak można w zawieszeniu tkwić
i niby nas to nie obchodzi
i...znów nie robimy z tym nic
co dzień składamy obietnice
że to już raz ostatni
otwieramy okna okiennice
lecz wciąż jesteśmy jak w matni
i nie wiemy,czy jeszcze nadejdzie
dzień,który beztroski będzie
i czy znajdziemy się tam gdzie
beztroska zagości wszędzie
chciałabym wiedzieć co przede mną
i co kolejny dzień przyniesie
a chociaż miłość już jest za mną
ja wciąż nadzieją karmię się.
Komentarze (6)
Może i pesymistyczny, ale w pełni Cię rozumiem. Mi
bardzo się podoba.
Peele tkwią w jakimś strasznym marazmie - za dużo
rozważań, za mało działania... Uczucia wykluwają się w
ogniu walki, przy pracy, a nie - od siedzenia na
stołkach. Bardzo pesymistyczny w gruncie rzeczy tekst.
:)
nie jest źle jest iskierka nadziei ....
pozdrawiam:-)
bez nadziei nie ma życia.pozdrawiam
ładny, refleksyjny i to zakończenie "Ja wciąż nadzieją
karmię się" podoba mi się
zawsze musi byc choc plomyczek nadziei pozdrawiam