Vampir
Niczym wampir namiętnym pocałunkiem
wgryzasz się w mą szyję,
a ja nie wiem czy jestem w pięknym niebie,
czy w jeszcze piękniejszym piekle, czy ja w
ogóle żyję??
Płonę w twych ramionach poczym odradzam się
z popiołu niczym feniks.
Przecież "myślę więc jestem"
lecz ty rozwiewasz tę tezę swoim jednym
gestem.
Bo dotyk twojej dłoni zbawieniem wiecznym,
śmiercią zarazem.
Karą i wynagrodzeniem.
Życiem poza życiem i miłością najśmielszych
marzeń.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.