Vanitas Vanitatum
pamięci ks. Janu Twardowskiemu - abyśmy zawsze zdążyli pokochać nim minie czas…
książek nie czyta się od tyłu
bo to gubi swój sens
z czasem walczyć też nie możesz
bo to Achilles doskonały
jedynie sam siebie oszukać możesz
cofając zgaru wskazówki
choć i tak już na żadnym
nie znajdziesz wskazówek jak żyć
i też spoglądać za siebie
już nie musisz
to co zdeptałeś już nigdy z popiołu się nie
odrodzi
uwięziłeś w swoim umyśle purpurowo-złotego
ptaka
wczoraj…
chciałeś być Prometeuszem
ogień Bogom wykraść
żar ognia na zawsze zgasiłeś
chciałeś być Ikarem
lecz zbyt blisko Słońca podleciałeś
upadłeś…
i w lustro lepiej już nie spoglądaj
bo hydra własnego losu
zamieni cię w skałę twoich uczuć
i w serce lepiej już nie zaglądaj
bo twoje przesiąknięte dżuma serce
udławi cię własnymi łzami
a dziś? dziś kim chcesz być? Odyseuszem a
może Syzyfem?
I tylko pamiętaj kimkolwiek jutro będziesz,
że nie żyje się, nie kocha i nie umiera -
na próbę.
a teraz już lepiej idź... na przód
idź...
wersja do małej poprawki (przemyślenia zaczerpnięte od: Jan Paweł II, Stanisław Jerzy Lec )
Komentarze (1)
nie wiem czemu tu często jest tak, że to, co naprawdę
dobre, jest niezauważalne. ja to czuję.