V.I.P. (very ignorance prisoner)
Bezczynność zżera mnie jak korozja,
nowy płatek odpada codziennie
rozhartowanej wiedzy ogólnej
a osobowość mi się rozpada,
i tworzy melanż informacyjny.
Szukam zastępczych zajęć dla mózgu,
chociaż to ręce miałem zajęte
pracą dla chleba i przyjemności.
Wpływ byle jaki miałem na fakt,
że jestem wrakiem, co na mieliźnie
osiadł, nikomu już niepotrzebny.
Trwam biologicznie, z przyzwyczajenia,
internetowy surfer z przymusu,
miotam się między okami sieci –
więzień ekranu w całodobowy
schwytany nałóg. Nie mam wyboru.
11.06.2009 r.
Komentarze (24)
a pomyśl co byś robił, gdyby internetu nie było? Fakt
zabiera dużo czasu, ale daje też rozrywkę dla mózgu.
Mam nadzieję, że od tamtej pory stan zdrowia się nieco
poprawił, bo to już 7 lat. Pozdrawiam.
"tę sieć" - miało być:)
To od nas samych zależy czy mamy jakiś wybór czy
pogrążeni w goryczy widzimy"czarno".Nawet i w pułapce
można znaleźć miejsce dla siebie, tu siłę dają
chęci(wiem co mówię)pozdrawiam,
Bardzo podoba mi się ten tekst. Chociaż psioczymy na
tą sieć, to dobrze że jest. Mnie także pomogła w
trudnych chwilach, szkoda, że w nałogu uwięziła:)
Miłego wieczoru.
Taki telemaniak
Bardzo wymowny wiersz,
niestety z okrutnym realizmem,
tak bywa, że człowiek z powodów od niego niezależnych
pt choroba,
nie ma wielkiego wyboru i jest w klatce netowego
nałogu,
gdy odmawiają posłuszeństwa jego członki pt nogi,
jednak najważniejsze, gdy funkcjonuje najważniejszy
organ
Oby peelowi wiodło się jak najlepiej i mógł los
odmienić
Miłego weekendu życzę.
Ależ peel ma wybór - dopóki piłka
W grze.Pozdrawiam jak zwykle
Bardzo gorzka refleksja, mam nadzieję, że to u peela
przejściowy stan. Serdeczności.
Pierwszy głos dla VIP-a za jego uroczość