Wakacyjna miłość
a ja jeszcze przed urlopem...
Na jej widok wyszła mi gęsia skórka
była cudnie opalona w błękitnym bikini
i te kształty, długie nogi i biust
czwórka
wyglądała jak najcudowniejsza bogini
rozpuszczone blond włosy jak u anioła
oraz szarozielone oczy, które i we mnie
wpatrywały się wtedy czujnie raz po raz
zdziwiony z lekka, że nikt jej nie wołał
zagaiłem :
Maciek jestem
bardzo mi przyjemnie
czy ma pani aktualnie wolny czas ?
odrzekła romantycznym sopranem :
chce pan, abym umówiła się z panem ?
i pewnie mówiąc między nami szczerze
pragnie mnie pan poderwać na spacerze
bowiem ruch obniży nam poziom kortyzolu
który w stresie osiąga swe maksimum
choćby w tremie tych wszystkich idolów
a w naszym pocie zawarte są feromony
dlatego jest pan taki wciąż podniecony
w lecie kiedy słońce podnosi także
libido
kiedy na plażę zgrabne dziewczyny idą
panowie za nimi jak psy za kośćmi
biegają
tak gonią za swą wakacyjną miłością
pan nie jest co prawda indywiduum
ale wariują panu teraz tylko endorfiny
z powodu serotoniny
którą mózg produkuje
dlatego tak działają na was dziewczyny
i w myślach wszystkie chętnie każdy
całuje
cóż, może i romans tak się na ogół
zaczyna
ale te letnie flirty to demagogia
to żadna miłość tylko…fizjologia
ona nam takie emocje daje w darze
miło było poznać Maćku
pozwól, że się przedstawię
Katarzyna
jestem rodzinnym lekarzem
zbieżność imion i faktów -absolutnie przypadkowa
Komentarze (20)
orany- erekcjato prawie.
a ja myślałam, że to pani biochemik ;-)
Super, miły przekaz i to zaskoczenie. Miłość prawdziwa
to nie tylko hormony. Same one na pewno wyprowadziłyby
nas w pole.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Hmm zabawny wiersz...
uroczego dnia Maćku:)
U przed wakacjami jeszcze jesteś, a już zupełnie
przypadkowo fantazjujesz.
i masz ci los, trafić na taką racjonalistkę :))
Zgadzam się z Kasią:-)
Pozdrawiam:-)
Diagnoza postawiona tylko z obserwacji, trafiłeś na
zdolną lekarkę.
I tak się zdarza, gdy na spacerze spotkasz lekarza.
Pozdrawiam.
To jest właśnie miłości przyczyna
gdy we krwi buzuje endorfina.
Wiesz, kiedyś w markecie w kolejce do kasy ustawiła
się bardzo zgrabna blondwłosa dziewczyna, kupowała
tylko zgrzewkę wody, żeby tak wyglądać trzeba tylko
wodę pić, ale nie o tym chciałam. W tej kolejce stał
też "tatuś"(ok. 40 lat) z córką, może
dziesięcioletnią. "Tatuś" tak się gapił na tę
dziewczynę, zupełnie nie patrząc na córkę, że stanął
jej na stopę, ale nawet wtedy nie zwrócił na to
uwagi...Przyglądałam się reakcji jego córki, która nie
mogła oderwać od ojca oczu, jakby go pierwszy raz
zobaczyła. Żal mi było tej dziewczynki, bo 'z tatusia'
wylazł zwyczajny, nieokrzesany SAMIEC...
Bardzo mi się podoba. Bardzo
Jak pech,to pech:)
Pozdrawiam
Rozbawiłeś mnie, Maćku.J:))))
Brawo!
Dobre:)