Walenty
Oj! jak kochał mnie Walenty,
a bynajmniej nie był święty,
bo Walenty rzecz to znana,
kochać lubił już od rana.
Po południu i wieczorem,
w poniedziałek i we wtorek,
zawsze pełen był ochoty
na miłostki i zaloty.
Wciąż mnie mama ostrzegała,
ze plotkuje wieś już cała
i ostrzegał ksiądz dobrodziej ,
że Walenty drań i złodziej.
Przecież serce to nie sługa.
No i nocka bardzo długa.
Raz pod kopą za stodołą
chciał mnie znowu cała gołą.
Nocką ciemną przy księżycu,
wtedy tata coś tam wyczuł.
Jak psem poszczuł go okropnie
to Walenty zgubił spodnie.
11.02.2009
Komentarze (23)
Bardzo mi się podoba, a może dasz mi jego adres?;)))))
Czuje się akcję, i rytm. Gratuluję.
Wesolutko, o nie Świętym Walentym.
Wierzsz dowcipny z humorem, ładnie napisany.
Biedny Walenty, a przecież za przyzwoleniem i zgodą...
Świetnie.
To ci dopiero Walenty, kochał jak oszalały, że aż
wioska cała plotkowała.Wiersz okolicznościowy, wesoły,
rytmiczny.
Walenty wcale nie był taki święty - wesoło, lekko
/choć w drugiej zwrotce
jakby ciut rytm zachwiany/, ale i tak bardzo mi się
podoba - a Walentynki tuż tuż.
Pośmiałem się perliście i od razu lepiej.
No i nareszcie coś śmiesznego. Bardzo miły wiersz po
całym dniu zmagań.
Witaj Aniu jak zwykle swoim wierszem sprawiłaś nam
wielką radość...umiesz stworzyć zabawne historie
;)...Pozdrawiam jak zawsze z uśmiechem:)
Naprawde wesoło:)))
Och, wiersz mnie rozbawił, zwłaszcza ostatnia strofa
:). Szkoda mi, że ten tata pogonił Walentego, bo
zabawa mogłaby potrwać dłużej ;). Pozdrawiam
serdecznie.
...świetna dawka humoru:))) tata pilnował cnoty i
pogonił Walentego za płoty.:)))
Toć nie święty ten Walenty lubi on eksperymenty,i to
jeszcze te wesołe,no i ciągnie za stodołę-pozdrawiam!
Bardzo ładny wiersz,tylko szkoda Walentego...
A mimo to Walenty jest wciąż kochaniem zajęty.