Wale/n/tynki
Powtórzony, dla przypomnienia i uśmiechu...:))
Moja droga, bój się Boga.
Tynk się wali, myśmy cali.
Murarz jak słup soli stoi,
już niczego się nie boi.
Blade lico trza malować,
zaraz tu malarza wołać.
Malarz w wielką wpadł zadumę,
patrzy bacznie, ręce składa,
nie pomoże tu najlepsza pomada.
Szlifierza wołać, niech oszlifuje.
No, do roboty, bo się marnuję.
Na próżno trudzą się wszyscy spece,
gdy nie ma chęci, nic nie upiecze.
Komentarze (23)
Mariuszu dziękuję bardzo.
Miło widzieć Twój uśmiech.
Pozdrawiam serdecznie:)
:)
Pozdrawiam :)
Jovi
Maćku.J,
dziękuję bardzo za odwiedziny,
czytanie, komentarze.
Miło Was widzieć.
Życzę miłego, dobrego dnia.
Pozdrawiam serdecznie:))
bo Walentynki to chyba święto murarzy
Fajne z humorem :)
Pozdrawiam Gabiś
Dziękuję bardzo drodzy Poeci.
Miło Was widzieć.
Od razu cieplej na sercu.
Życzę Wam i Wszystkim
szczęśliwego dnia.
Pozdrawiam serdecznie:)))
Super!
Z humorem i przymrużeniem oka.
Serdecznie pozdrawiam z uśmiechem
Aj tam aj tam. Starczą różowe okulary i można przy
okazji tyle oszczędzić. Pozdrawiam z uśmiechem:))))
Pamiętam.
Pozdrawiam Gabi :)
Przeczytałem z uśmiechem.
Życzę gorrrrącej Walentynkowej nocy. :):)
Super humorek, Gabrysiu. +++
Dziekuje.
Pozdrawiam cieplutko. :)
Dobre:)))
Wiersz tak pod mojego sasiada, co to chate
przerabia:))
hihi.. świetnie Gabi, dziekuję za uśmiech. Pozdrawiam
:)
Niestety tak przy remontach bywa. Czytałam z
podobaniem i uśmiechem. Pozdrawiam radośnie:)))