Walka z ustawą
...o czasie zarazy...
Poszedłem na spacer,
łamiąc jednak prawo.
Mandat wnet zapłacę,
za walkę z ustawą.
Ta mi zakazuje,
bywać na spacerze.
Choć dobrze się czuję,
i nuda mnie bierze.
Zaraza szaleje,
czyniąc szkód niemało.
Szansa więc istnieje,
że trafi me ciało.
Mam zwinne pośladki,
zwody czynię zgrabnie.
Cel więc bardzo rzadki,
nic mnie nie dopadnie.
Policja nie wierzy,
czujności nie traci.
W końcu...bądźmy szczerzy,
kto mandacik płaci.
Wystarczyło jednak,
złości nie ulegać.
Niech ta postać biedna,
troszeczkę pobiega.
Niech łyka te tleny,
witaminę D ładuje.
Przewietrzając geny,
lepiej się poczuje.
A zaraza głupia,
animusz gdzieś zgubi.
Czemu ma się skupiać,
na czymś,co nie lubi.
Dzisiaj na rowerze,
będę łamał prawo.
Tak mnie chętka bierze,
powalczyć z ustawą...
Komentarze (3)
Łam :-) do pierwszego mandatu...
Pożycz pieska od sąsiadki idź na spacer niech obsika
drzewka rabatki może trafi na wirusa i intruza łobuza
też obsiusia...głupoty się w głowie zbierają od
siedzenia w domu...mandaty niech płacą ci co po
cmentarzach się pałętają...pozdrawiam serdecznie.
Jadę do apteki, sklepu, na bazarek, wiec rower służy
jako środek transportu i nie jest to zabronione.
Pozdrawiam.