...WaMpIr...
Mojemu Słońcu:*
W noc cichą przychodzi
Gdy księżyc bladym światłem
Otula uśpiony nieszczęsny świat
Słychać tylko z oddali
Wilka wyjącego w stronę księżyca
I pojawia się nagle na skraju lasu
Jakaś postać w czarnym płaszczu
Porusza się lekko
Jakby stopa jej ziemi nie dotykała
Wyszła z lasu
Przemierza puste ulice
Na których powietrze zamarło ze strachu
Widząc zło jakie chodzi po świecie
I staje postać pod domem niewielkim
Spogląda przez okno
Widzi młodą śpiącą dziewczynę
Oblizuje wargi skrycie
Cieniem przemyka przez okno uchylone
I nieświadomej dziewczynie
Dwa ostre kły wbija w szyję
Chwilę później ucieka z miejsca wypadku
Do zapomnianego leśnego grobowca
Wampir
Co wypił ostatnią kroplę krwi
z pięknej i martwej już dziewczyny...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.