Wariaci na śniegu
Wariaci na śniegu,
zirytowana zabawa w środku lata,
konik na biegunach, dyliżans saneczki,
karłowate śnieżynki, lalaunie naciągaczki,
czapeczki z gazety,
za murem przy neogotyckim gmachu z bordowej
cegły,
w oknach płatki rozbitych szkiełek,
połamanych kwiatów,
rozpadających się pączków lotosu.
Zabawy dogladają
zakonnica z nocnikiem, która nigdy nie
popuszcza,
psychiatra z suszarką udający fryzjera,
co czasami lubi ogolić wariata,
łysiejący mężczyzna z wąsikiem na, którego
sikają złote promyki topiąc mu twarz.
bywa że dozorcy się rozpuszczają a pacjenci
szaleją.
U nas po drugiej stronie,
ojcowizna, sianokosy, pies na suce,
potem wykopki i tak od rana.
U wariatów na śniegu poruszenie, machają
rękami,
puszczają oko zaraz mnie dotknie,
wejdź do nas mówią, po uniżonym gościu,
depcząc go będziesz wywyższony.
Komentarze (1)
oj, dobre... nawet bardzo