wariacja
czuję ścisk w gardle
gdy patrząc na mnie wiesz
że uciec nie mogę
stoisz przede mną
wywołując burzę myśli
i wiem że nie odejdę
dopóki nie poczuje twojego smaku
zroszonego słodką emulsją chrupiacego
miodu
krok po kroku stąpasz
po bezgranicznym łuku mojego usmiechu
już nie chcę czekać
z brwiami w kształcie zdziwienia
zanim zapali się ogień
kiedy zamknięci w niemej klatce nocy
obdarci z własnych skór
skosztujemy smaku swych ust
***
minęła północ
a ja nadal nie najadłam się
starannie dobranym słowem
więc mów do mnie dotykiem
bym między tobą a szeptem
naprężyła kształt nagości
***
cała różnica tkwi w słońcu
tutaj biel złączyła się z czernią
a na ścianie cienie mokre od nocy
zdziwione wzdychają
w tle cichnącego trzepotu ud
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.