była sobie noc
wychodząc rano
zostawiłeś na moich ustach oczekiwanie
(stąd ta zmiana tonu w popołudniowej
rozmowie)
wyprasowana czerwień
satyną opadnie na moje ciało
nie dane będzie ci zobaczyć
jak karmi mnie dotyk nocy
kradnąc ci satysfakcję
(nie jestem mściwa)
o północy zakończę taniec
gasząc karnawałowe gwiazdy
niewypitym winem
(upiję się samotnością)
autor
(wiki)
Dodano: 2006-11-20 16:19:38
Ten wiersz przeczytano 483 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.