Wciąż tamta zieloność
Mówisz bezgłośnie,
lecz doskonale słyszę,
całą sobą wyczuwam głos
ode mnie odbity.
I odpowiadam
giętką łodygą ciała,
nadgryzionym jabłkiem
z ust do ust podanym.
Noc jak lawina
spada dwoistym żarem,
nagła kipiel w oczach
miesza nas w całość.
Jeśli nie tobie,
komu wiosenne kwiaty,
a gdy myśl o nich
to i o zapachu
skradzionym łące
i kiedy wysnuwam trawy
z tamtych chwil,
milczą prawdą.
autor
Biala dama
Dodano: 2011-02-17 10:21:18
Ten wiersz przeczytano 617 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
kusisz tytułem a treścią zatrzymujesz na
dłużej..ciepło pachnąco i romantycznie.
Niezwykłe metafory, erotyzm subtelnego przekazu.
Zatrzymał na dłużej.
Piekna odwzajemniona milosc pelna zaru i
zrozumienia.++++
Romantyzm milczących prawd, pięknie.
Bardzo ładnie opisujesz ,pozdrawiam+
przepiękny, romantyczny obraz :-)
Jak to dobrze jest mieć - komu! Pozdrawiam!
W ostatniej zwrotce zbędne ' i ' . Miłość a w zieleni
nadzieja, romantycznie :)