Wczesne przygody z Bejem cz. 1
Postanowiłem przybliżyć wszystkim twórcom moje wcześniejsze dokonania w skondensowanej formie...
Razu pewnego przed niebiańską bramą
spotkał się Jankowski ze zwykłym
Kowalskim.
Jeden wystrojony w szaty ornatowe,
drugi w przybrudzonym ubraniu murarskim.
Jeden życie całe dla Boga poświęcił,
drugi na budowie często go przeklinał.
Jeden wino mszalne co niedziela święcił,
drugi w te niedziele zastosował klina.
Kiedy strażnik bramy zbliżył się do obu
i wyciągnął listę obecności w niebie
zdziwił się Jankowski gdy zabrzmiały
słowa:
"Wchodzi pan Kowalski zamiast księże
Ciebie"
Aż się zarumienił słynny ksiądz
Jankowski...
Począł prawić swoje płomienne kazania.
"Przecież panu Bogu poświęciłem życie,
wypełniałem pilnie Jego przykazania.
A ten tu - robotnik, cóż dobrego
zdziałał?
Nigdy go w kościele nawet nie widziałem.
Popatrz święty Piotrze i zmień szybko
zdanie.
Nigdy na ofiarę nic nie otrzymałem".
A Kowalski tylko spuścił nisko głowę.
Powiedział: "Przepraszam ale szczerze
sądzę,
że mój mały synek miał uciechę z
ciastek,
które tata kupił za owe pieniądze".
Tylko się uśmiechnął Piotr i
wypowiedział:
"Stosujesz w kościele kanty i przekręty.
Bliższy Bogu bowiem jest skruszony
grzesznik
niż twego pokroju pełen pychy święty"...
-------------------------------------------
----------------
"Ksząsz bżmi w czcinie w szebszeszynie
Sząsza szydła z dżu
Aczmiel w puszczy tusz pszy pszczynie
Straszny szczyna szum.
Monż grzegrzółki w chaszczach czeszy
W kszakach dżemie krzyk
A w tżemesznie straszy jeszcze
Wyczesz oczu szyg."
********************************
Ciężka jest widać rola poety
gdy błędów wkrada się horda.
Aby powyższy tekst był poprawny
skorzystaj Bejowcu z Worda
"Chrząszcz brzmi w trzcinie w
Szczebrzeszynie
Strząsa skrzydła z dżdżu
A trzmiel w puszczy tuż przy Pszczynie
Straszny wszczyna szum.
Mąż gżegżółki w haszczach trzeszczy
W krzakach drzemie kszyk
A w Trzemesznie straszy jeszcze
Wytrzeszcz oczu strzyg".
*****************************
Więc na cholerę nauka języka
obcego, mówiąc skromnie,
gdy język polski, polska klasyka
brzmi w ustach naszych tak nieudolnie.
-------------------------------------------
---------------
Jak okiem sięgnąć to wierszy mania -
Epitet, frazy i porównania -
Są wciąż obecne w utworów treści.
To juz powoli aż się nie mieści.
Epilog, prolog - koniec, początek
Miłosny często wpleciony wątek.
Tu porównanie, tam paralaksa
Wieszczę już szybki koniec. Basta!
Ówczesne bowiem wiersze powinny
Jak mała małpka w sposób tak zwinny,
Nie wciąż zatajać prawdy ukryte
A delektować się ich odczytem.
Zatem w tym wierszu złodziejem byłem
Analogicznie - skarb tu ukryłem.
Widoczny dla mnie, dla innych wcale,
Stosuj więc proszę tę oto skalę:
Zacznij litery czytać wciąż pierwsze
Energią kipiąc. To zwiemy wierszem!
Komentarze (1)
Twoje wcześniejsze dokonania zrobiły na mnie
wrażenie:))może dlatego,że w formie skondensowanej i
"przekrojowo",nie znudziły... i choć energią nie
kipiałam to czytając uśmiechałam się