Wędrowiec
Jestem jak wędrowiec po bezdrożach,
Nie istnieje czas, nie istnieje świat.
Dotykam gwiazd, spoglądam w nowe światy,
Ciągle poszukuje, czekam, pragnę,
tęsknie.
Dzień za dniem, miesiąc za miesiącem,
Mój byt, moje życie ciągle trwa,
Taka monotonia trosk, potrzeb, pragnień.
Tak bardzo zniechęca by odkrywać.
Spoglądam, co dzień w lustro i kogo
widzę?
Samotną ciągle, lecz pełną nadziei
twarz,
Że to wszystko, że ta historia odbijająca
się
W oczach pozostanie w pamięci…
Że było warto….
Och to zawstydzające i smutne
zwątpienie,
To, w co tyle lat wierzyłem
bezsprzecznie,
Dziś to legło w gruzach zwątpienia,
Taka piękna wiara moich przodków….
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.