Wesele się
W katedrze przed sobą stanęli,
ciała pokryło światło słońca uparcie
przedzierającego się przez ogromne
witraże,
blask świec w pierwszych chwilach ceremonii
ozłocił dłonie.
Oczy kolejny raz wyznały miłość, podobnie
jak dłonie,
które czule schowała w jego dłoniach.
A potem piękne okręgi wcisnęli na dłonie,
usta wyszeptały, że odtąd na dobre i złe
razem.
Biel sukni, zapach świeżo upranej
koszuli,
Delikatne kielichy kwiatów lilii.
Muzyka skrzypiec,
Splot dłoni¸
serca płoną!
To znowu nie ja składam
śluby…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.