Wewnętrzność
Wyrosła biedna w niedoli,
W krainie wiecznego mrozu,
Gdzie cnoty żyły w niewoli,
I dumnie panował rozum.
Więc z czasem i ona sama,
Stała się tego odbiciem,
I była wręcz przekonana,
Że tak wyglądać ma życie.
Poszła, gdzie myśli poniosły,
Bez wiedzy, czy edukacji,
Na ślepo wchodząc w dorosłość,
Więziona w świecie reakcji.
Wiodła pozornie niewinny,
Byt nieświadomej igraszki,
Sens burząc sobie i innym,
Wspinała się na porażki.
Raz ktoś, gdy była w udręce,
Świat podpalając swym głosem,
Oznajmił, że to w jej ręce,
Złożono jej własne losy.
Nagle się wszystko rozmyło,
Jakby ktoś otworzył próżnię,
Zadrżała przez to co było,
Co jest i co będzie później.
Z miejsca, gdzie nie zasadzono,
Na start potrzebnego ziarna,
Teraz wyzbierać ma plony,
Które w potrzebie nakarmią.
To jest jakiś szalony test,
Myślała szukając winnych,
Zła była, że w ogóle jest,
Choć może być nie powinna.
I wypłakała ocean,
Nim zrozumiała w cierpieniu,
Że nie w tym rzecz by oceniać,
Lecz, żeby na lepsze zmieniać.
I nawet bez pojęcia jak,
Nie mogła się tym nie zająć,
Spytała i zjawił się znak,
Bo odpowiedzi czekały.
To wymagało jej chęci,
Chęci by iść i doświadczać,
I będzie tak, aż do śmierci,
Ale się nie da inaczej.
Pojęła, że nie ma się bać,
Ma rozpiąć skrzydła i latać,
Bo dzieje się, jak ma się dziać,
Zmiana to szablon wszechświata.

b-Art Sztuka Klasy B



Komentarze (2)
Dziękuję Panie Sturecki
Utwór czytałem rano, ale nie miałem czasu zastanowić
się nad treścią. Teraz czynię to po raz drugi i
doceniając liczne metafory oddaję swój głos.