Wiara,nadzieja,milosc.
W moim wczesnym zatroskanym zyciu,w moim
malym swiecie
pojawil sie ktos,kogo bardzo
pokochalam-pokochlam tak,
ze wy tego nie pojmiecie.
To jemu oddalam moje serce male
lecz tak gorace,to jest cudowne
uczucie podobne do kwitnacych kwiatow na
lace.
Jego wiara mnie nawrocila i w moim
sercu duzo dobrych rzeczy nagromadzila.
Teraz wiem co to znaczy "dar zycia"
wczesniej nie wiedzialam,bo patrzylam na to
z ukrycia.
Dzieki niemu poznalam sama siebie
i moze kiedys za to znajde miejsce
w niebie.Po dzien dzisiejszy zyje
w szczesciu i radosci to wlasnie
On-dobry Bog nauczyl mnie tej
pieknej,cudownej milosci.
Jemu chce sluzyc do konca moich dni
bo to wlasnie On wylal za nas tyle
swojej wlasnej krwi.
Jedynym tym chce mu sie odwdzieczyc bo
przeciez to wszystko
wlasnie Jemu moge zawdzieczyc.
Jego wiara mnie uzdrowila
i teraz staram sie by innych tym
zarazila.
Wiec moja rada na koniec kochani
nawracajcie sie a napewno bedziecie
za to uszanowani...
Milosc moze przenosic nawet i gory...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.