wiatr
ciepły wiatr zniknął w podmuchach
osuszył zranione spojrzenia
kołysząc w ramionach nieskończoność
zaufaniem wziął w dłonie
tęsknie tulące ramiona
dotykiem uśmiechu
złapał suknię porwaną przez spojrzenie
w oczach biegną zamykane ścieżki
otwarte w zasięgu wzroku
skupione wędrują
w ukryciu pośród cieni
Komentarze (17)
Metafory fajne!
Szacun i głos mój jest twój!
Czytając ten piękny wiersz czułam powiew wiatru
nadziei. Pozdrawiam serdecznie z podobaniem. Spokojnej
nocki:)