Wiatrak
Gdy za dnia w głębokiej studni wznieca się
ogień
a w nocy burza zalewa tam ostatni oddech
i gdy każdy krok uderza słowem
w martwej ciszy umiera wiatrak za domem
Gorzkie westchnienie jak wiatru powiew
i chowasz twarz w dłoniach i już nic nie
powiesz
przeliczając na kilogramy to co było złe i
dobre
coś kapie na bose stopy i kamienie od
uderzeń chore
niebo wciąż takie same, wciąż takie
czerwone
i ludzie spacerując za wysoko unoszą
głowę
gdzieś słychać krzyki, i dłonie do modlitwy
złożone
milczenie, gdy butem zasypują to co leży w
dole
i gdy przypalasz czyjąś skórę jak
złodziej
kradnąc co zbyt ludzkie tak bezlitośnie
a on błaga by mógł zamienić, mógł odejść
bo umierają co żyć powinni, Ty wiesz to
Boże
i chowa w swoich dłoniach własne życie
niegodne
wciąż wierząc w cuda dawno już niemodne
a samobójstwo jak ostatni krzyk i
dramatyczny wątek
to tylko wiatrak, zabrali serce i przybili
gwoździe.
Komentarze (1)
skarga bo zabierasz to co żyć powinno idea dobra
wiatrak zabrany z sercem Piękny jeden z
najpiękniejszych na beju ma sens nad poziomem Dobre
pióro refleksja prawdy wyrazy uznania