Widzisz mój kochany...
I widzisz, widzisz mój kochany,
znów dla nas zaszumiały brzozy,
zakwitły kasztany,
ptaszęta swym kwileniem
wiosny burzę obudziły,
już w naszej miłości
nie będzie złej zimy.
Dotknąć twoich dłoni,
spojrzeć w twoje oczy,
a życie - to obok nas
niech sie dalej toczy - po swojemu.
Gdzieś nas zawsze zaprowadzi, a my mu zaufajmy, bo i tak będziemy razem, choćby to miało być dopiero po tamtej stronie życia, będziemy tam czekali na siebie... a już tak mało brakowało, by było to już... tuż, tuż... ale widać to jeszcze nie czas, jeszcze nie pora...
Komentarze (1)
Ładny wiersz, miłość bywa piękna ale
potrafi też boleć. pozdrowienia