Wieczny odpoczynek
A dawniej się babrałem, ketmaniłem
w doprawdy dennych głębinach.
W jednym kotle ignorancję, wiarę
mieszał stary grzyb.
Teraz leżę w nawie znaków - naw znak
zarzygany, chociaż smaku mi brak.
Kontem pluję z pustym brzuchem mój
wschód
wypuszczając drugim uchem Twój chłód.
autor
Wiwern
Dodano: 2007-02-12 01:03:07
Ten wiersz przeczytano 611 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
8/10 :P