***
Żelazny łańcuch z żalu,
pare słonych pereł rozsypanych,
zatracone oczy szuakają schronienia.
Ale nikt z nich już nie wróci
i nikt ich już nie czeka.
Wraz z ostatnią nutą smutku
czas przez niewypowiedziane
„przepraszam”
nić nienawiści przewleka.
Czekamy końca, choć on
już na nas na początku czekał.
Wieczność rozchyla uda...
Pytam – dokąd?
Nikt nie słucha.
Wraz ze świtem staję się niewidzialna.
Pomijam ich i odchodzę pomijana.
Komentarze (1)
hmm... pomijam ich i odchodzę pomijana...bardzo
wymowne słowa ,pełne goryczy .. najgorsza jest
samotność w tłumie ...