a za nią już nic...
Jeszcze nigdy nie byłam jej tak blisko,
nie patrzyłam nigdy w jej oczy chore,
nie czułam rąk lepkich od krwi,
krwi, której słowem nie zbiorę.
I ona zdradziła mi,
że po niej,
po niej nie ma już nic!
I powiedz, powiedz jak tu żyć,
kiedy ona – skała,
a z nią już nic, już nic...
Ona wiecznie nicością przenikała
i brała nas, brała,
a my rzędem za nią szliśmy,
bo wiara w nas jeszcze drgała.
A za nią nie było już nic, już nic...
Komentarze (1)
Pgromnie przytłaczające i wstrząsające słowa.
Powtórzenia tylko pogłębiają ten dramatyczny klimat. !