***
jestem na krawedzi
mam widok kapitalny
mysl mnie swedzi
skok sksperymentalny
bez liny bo tak prosze
ale z sercem do konca
na skrzydłach sie unosi
byle bliżej słońca
czuje sie teraz jeszcze wolniejszy
na skrzydłach zachwytu upadam
jak na głęboką wodę, smak życia
mętniejszy
spadać, spadać... ja spadam...
ale wiem ze to jeszcze nie koniec
choć do początku jeszcze daleko
kiedy w szachach króla bije goniec
- to za za wysoko by zostać kaleką
choć tej poezji nikt nie rozumie
tych słów prostych jak gałęzie sosny
pisze tak jak to czuję, jak umiem
tworząc dziurawy most radosny
by jeszcze przez chwilę móc
śmierć raz jeszcze po raz oszukać
oszukać przeznaczenie, marzenia stłuc
- do trzech razy sztuka...
byle tego do końca nie przeżyć
byle choć raz w struny uderzyć...
i szukać słońca na dnie jeziora...
raz ,dwa... i trzy...
-spóźniona
pora...

Vergil


Komentarze (1)
interesująca rymowanka